Opłatek Rycerzy w Rzeszowie

We wtorek 7 stycznia 2014 roku, Rycerze Kolumba z Rady 15268 w Rzeszowie spotkali się na "Uroczystym Opłatku".

W Mszy Świętej koncelebrowanej uczestniczyli Rycerze Kolumba z Rzeszowa oraz zaproszeni Bracia z Rad Lokalnych w Dobrzechowie, Dębicy i Sędziszowie Małopolskim, z ich Wielkimi Rycerzami: Józefem Bąkiem, Marianem Wójtowiczem, Stanisławem Chmurą oraz Zdzisławem Pupą.

Wszystkich serdecznie przywitał Proboszcz Parafii Akademickiej i jednocześnie Kapelan Rady rzeszowskiej i Kapelan Diecezjalny Zakonu Rycerzy Kolumba Ks. Kanonik Janusz Kosior.

Uroczystej Mszy przewodniczył Ks. Prałat Józef Dobosz, Proboszcz Parafii Miłosierdzia Bożego w Dębicy, Kapelan Rady Dębickiej i jednocześnie Kapelan Diecezjalny Zakonu Rycerzy Kolumba Diecezji Tarnowskiej. Porywające kazanie (treść zamieszczona poniżej) wygłosił nasz Brat Rycerz, Ks. Prof. Stanisław Nabywaniec. Zgromadzeni w Świątyni usłyszeli o Etosie "Rycerza Bez Skazy", "Rycerza Chrystusa".

Po Nabożeństwie, wszyscy Bracia Rycerze spotkali się na plebanii, gdzie wspólnie składali sobie życzenia, kolędowali i dzielili się pomysłami na wspólne działania Rycerskie w nadchodzącym drugim półroczu Roku Bratniego w Zakonie Rycerzy Kolumba.

Honorowym gościem spotkania był nasz Brat Rycerz, Ordynariusz Diecezji Rzeszowskiej, JE Ks. Bp. Jan Wątroba.

Ks. Biskup, wspólnie z Delegatem Rejonowym Zakonu Rycerzy Kolumba, Bratem Tomaszem Wawrzkowiczem, w imieniu Najwyższego Rycerza, Zacnego Brata Carla Andersona i Delegata Stanowego Zacnego Brata Krzysztofa Orzechowskiego, wręczyli na ręce Byłego Wielkiego Rycerza Rady rzeszowskiej, Brata Pawła Waisa "Nagrodę Najwybitniejszej Rady Lokalnej za Rok Bratni 2012/2013", oraz Legitymacje Dożywotnie Kapelanów Zakonu Rycerzy Kolumba: Ks. dr Januszowi Sądelowi - Wicekanclerzowi Kurii Diecezji Rzeszowskiej i Ks. dr Markowi Chorzępie - Dyrektorowi Diecezjalnego Radia "VIA".

Gospodarz miejsca, Ks. Kapelan Janusz Kosior zaprosił wszystkich zebranych na kolejny - organizowany przez Parafię Św. Jadwigi Królowej, Duszpasterstwo Akademickie i Rycerzy Kolumba - Bal Charytatywny na rzecz Budowy Kościoła Akademickiego i Międzynarodowego Chrześcijańskiego Centrum Akademickiego przy Parafii Św. Jadwigi Królowej w Rzeszowie.

Kolejny raz nasz Bal Charytatywny będzie gościł w swoim lokalu "Podkowa" w Trzebownisku, Pan Kazimierz Janik, który również uczestniczył w spotkaniu Opłatkowym.

Na zakończenie JE Ks. Bp Jan Wątroba życzył zebranym Wszystkiego Najlepszego i Błogosławieństwa Bożego w Nowym Roku i wytrwałości w działalności Rycerskiej dla wszystkich potrzebujących.

Tomasz Wawrzkowicz
Delegat Rejonowy Zakonu Rycerzy Kolumba.

Homilia podczas Mszy Świętej „opłatkowej” dla Rycerzy Kolumba
Kościół p.w. św. Jadwigi Królowej

Rzeszów, 7 stycznia 2014 r.

W literaturze zaliczanej do eposów rycerskich jawi się postać „rycerza bez skazy” . „Rycerz bez skazy” to nie tylko, jak się często uważa, szlachetny rycerz, ucieleśniający w możliwie doskonały sposób rycerski etos. On jest kimś daleko więcej. „Rycerza bez skazy” wyróżnia kilka wyznaczników. Na niektóre z nich chciałbym zwrócić uwagę, gdyż zawierają w sobie ewangeliczną siłę, są oparte na etosie chrześcijańskim oraz stanowią owoc tego, co określić można jako kultura chrześcijańska – christianitas.
Pierwszym wyznacznikiem to tajemnicze pochodzenia „rycerza bez skazy” – nie wiadomo, kto jest jego ojcem. Tutaj nasuwa się sama analogia do tajemniczego kapłana pojawiającego się na kartach Starego Testamentu, w Księdze Rodzaju, kapłana Boga Najwyższego, który błogosławi Abrama ruszającego do walki ze swymi wrogami a któremu zwycięski Abram składa w podzięce dziesięcinę (zob. Rdz 14,1-24). Ten kapłan i król Szalemu jednocześnie, to Melchizedech, o którym nie wiadomo skąd pochodził, ani jaki był jego ród. Autor natchniony pisze o nim iż był „sine patre sine matre, sine genealogia” czyli „bez ojca bez matki, bez rodowodu […], upodobniony zaś do Syna Bożego” (Hbr 7,3). Melchizedech to prototyp, figura Chrystusa, kapłana i króla, którego misja nie opiera się na ludzkim pochodzeniu i ludzkiej kalkulacji, ale jest mandatem samego Boga. Jest powołaniem, wyrażonym przez autora Listu do Hebrajczyków „abym spełniał wolę Twoją, Boże” (Hbr 10,7). Zapleczem rycerza ma zatem być nie jego pochodzenie, nie „błękitna” krew, arystokratyczne koneksje, czy zasoby materialne – „Przeto przypatrzcie się, bracia, powołaniu waszemu! Niewielu tam mędrców według oceny ludzkiej, niewielu możnych, niewielu szlachetnie urodzonych” (1Kor 1,26) – ale moc płynąca ze związku z Chrystusem, Który daje moc tym którzy go przyjęli. Przyjąć zaś mogą Go tylko ci, „którzy wie-rzą w imię Jego – którzy ani z krwi, ani z żądzy ciała, ani z woli męża, ale z Boga się narodzili” (J 1,12). Rodowodem zatem, którym legitymuje się „rycerz bez skazy” jest wiara i narodzenie z Boga, czyli Chrzest święty. Chrzest to akt nobilitacji, usynowienia. Chrzest to mistyczne miejsce narodzenia to, gniazdo rodowe, duchowy Syjon, o którym Psalmista mówi „Każdy człowiek urodził się na nim, [a] Pan zapisuje w księdze ludów: ‘Oni się tam narodzili” (Ps 87 5-6).
„Rycerza bez skazy” charakteryzuje życie z dala od zepsutego świata i swoista naiwność wobec zła. Nieznajomość zła. „Rycerz bez skazy” nie jest w pierwszym rzędzie kimś, kto walczy ze złem, znając jego naturę. On jest bardziej kimś, kto porusza się wśród zła jako osoba absolutnie obca temu złu. Ta cecha to nie nieznajomość realiów życia, to nie odgrodzenie się murem nimbu własnej doskonałości od grzechu świata, ani obojętność na los człowieka usidlonego przez zło. To raczej stan umysłu, woli i ducha, który wschodni mistrzowie życia wewnętrznego nazywali apateją. Apateja, czyli nasza apatia, w sensie duchowym to obojętność na wszystko co nie odnosi się do życia w Chrystusie i dla Chrystusa. Nie oznacza ona braku wrażliwości, ale stan w którym złe żywioły nie wzburzają duszy, stan który duchowość okcydentalna określa mianem „pokoju duszy” lub „wewnętrznego ukojenia”. Ta święta obojętność na wszystko co nie jest „przez Chrystusa z Chrystusem i w Chrystusie” (Doksologia z liturgii mszalnej) praktykowana była przez św. Pawła Apostoła, który zwierza się swoim adresatom w Koryncie, iż postanowił „nie znać niczego więcej, jak tylko Jezusa Chrystusa, i to ukrzyżowanego” (1Kor 2,2).
Paweł zatem jest daleki od pragnienia pierwszych rodziców w raju, którzy ulegli pokusie poznania dobra i zła. Nie wystarczyło im szczęście jakim obdarował ich Bóg. Z namowy szatana chcą osiągnąć jeszcze więcej szczęścia lecz nie przez wzmocnienie swej więzi z Bogiem, ale przez wiedzę, przez poznanie zła. W niektórych kręgach chrześcijańskich od starożytności kościelnej, po dzień dzisiejszy nie obca jest fascynacja gnozą, czyli poznaniem tajemnej wiedzy, która miałaby, a nie wiara, prowadzić do zbawienia. Człowiek w raju sięgnął po „tajemną wiedzę”, którą posiadał Bóg i to poznanie, owa gnosis, stała się źródłem jego upadku i nieszczęścia. Również i dzisiaj inspirowane ciekawością albo pychą poznanie zła prowadzi do upadku. Przez ciekawość lub pychę wchodzimy w zaklęty, a może raczej przeklęty, krąg zła i grzechu. Ile zła w życiu zdołałbym uniknąć, gdyby nie ciekawość zła, pragnienie jego poznania, doświadczenia. Nieupoważniony przez Boga na wniknięcie w głąb boskiej tajemnicy człowiek, staje bezbronny wobec potęgi tajemnicy, którą wykradł Bogu, by samemu stać się „jak Bóg” (Rdz 3,5). Los pierwszych rodziców ukazują, jak niebezpieczna może być i do czego może doprowadzić zabawa w Boga, albo myśl, że można bez konsekwencji wejść z Nim w „partnerstwo” na naszych, ludzkich warunkach. Prawda o Bogu nas przerasta. Możemy jedynie przyswajać te szczątkowe informacje, które On sam przed nami odsłania. W tajemnicę Boga można wejść tylko na Jego warunkach, na Jego zaproszeń, przez Jego oświecenie i objawienie, a nie przez ułudę szatańskiej pokusy. Powołaniem człowieka nie jest odsłonięcie całej prawdy o Bogu, dogłębne rozszyfrowanie tajemnicy dobra i zła, ale odpowiadanie na Boże wezwanie poprzez wypełnianie Jego woli. To poddanie się woli Boga zakłada także uznanie istnienia boskiej tajemnicy i swojej małości wobec niej – „otworzyły się im […] oczy i poznali, że są nadzy” (Rdz 3,7).
Nie można wejść w jakikolwiek kontakt ze złem bez niebezpieczeństwa narażenia się na zło. Dlatego mistrzowie życia duchowego przestrzegali przed tego rodzaju kontaktami i zalecali ucieczkę od zła a nie dialog z nim – in fuga salus. To nie wstyd uciekać w takiej sytuacji. Ta ucieczka nie przynosi ujmy na rycerskim honorze, gdyż nie jest dezercją w służbie swego suwerena i Pana ale zwróceniem się ku Niemu, gdyż „Potężną twierdzą jest imię Pana, tam prawy się schroni”. (Prz 18,10). Nie jest przejawem odwagi, ale pychy lub braku roztropności, pozostawanie rycerza na otwartym polu wobec rażących strzał wroga, kiedy można się schronić za bezpiecznym murem „warowni, która ocala” (Ps 31 3). Zatem owa nieznajomość zła, apatia wobec niego, to jak powrót do raju, do stanu człowieka sprzed poznania zła. Nie jest ten stan tożsamy z brakiem odczuwania pokusy, ale wewnętrzną wolność umożliwiającą decyzję odrzucenia jej i zrezygnowania z chorych ambicji.
Przez chrzest i bierzmowanie wszyscy jesteśmy rycerzami Chrystusa i wezwani jesteśmy byśmy realizowali ideał Chrystusowego „rycerza bez skazy”, to znaczy „abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego obliczem (Ef 1,4). Byśmy świadomi swojego wybraństwa i powołania „do uczestnictwa w dziale świętych w światłości” (Kol 1,12), byli mocni „w Panu – siłą Jego potęgi” i byśmy mogli, obleczeni pełną zbroją Bożą, się ostać wobec podstępnych zakusów diabła, oraz byśmy w dzień zły zdołali się przeciwstawić i ostać, zwalczywszy wszystko zło (por. Ef 6 10-13).
Rycerz Chrystusa wezwany jest by stanąć więc [do walki] przepasawszy biodra swoje prawdą i oblókłszy pancerz, którym jest sprawiedliwość, a obuwszy nogi w gotowość [głoszenia] dobrej nowiny o pokoju. W każdym położeniu zobowiązany jest brać wiarę jako tarczę, dzięki której zdoła zgasić wszystkie rozżarzone pociski Złego, nałożyć hełm zbawienia i chwycić miecz Ducha, to jest słowo Boże – wśród wszelakiej modlitwy i błagania. Przy każdej sposobności winien modlić się w Duchu! (por. Ef 6 14-20).
Mimo iż jest tak uzbrojony rycerz Chrystusa, nie może pokładać „ufności w książętach ani w człowieku, u którego nie ma wybawienia” (Ps 146 3), a jedynie w Panu, który króluje, oblókłszy się w majestat, który przywdział potęgę i nią się przepasał” (por. Ps 93 1). Amen.

ks. Stanisław Nabywaniec

FOT. Jerzy Wawrzkowicz, Kanclerz Rady 15268 w Rzeszowie