Katecheza 45

 
Ks. dr hab. Tomasz Kraj R.M.
Współkapelan Stanowy Rycerzy Kolumba w Polsce

Drodzy Bracia Rycerze,
Kolejny, 18. punkt Adhortacji „Familiaris consortio” mowi nam
o miłości jako zasadzie, według której funkcjonuje rodzina jako wspólnota osób: „tak jak bez miłości rodzina nie jest wspólnotą osób, tak samo bez miłości nie może ona żyć, wzrastać
i doskonalić się jako wspólnota osób.” Ta wspólnota ma kształt komunii. Przypomnę tutaj, że komunia to jest taka wspólnota osób, do której wchodzi się przez dar złożony z siebie samego. O ile łatwo jest coś takiego zadeklarować (taki dar z siebie) lub sobie go wyśnić w swoich wyobrażeniach o własnej rodzinie, o tyle realizacja czegoś takiego jest nie lada wyzwaniem. Bo nawet jeśli narzeczeni wiedzą, o co chodzi w małżeństwie (że właśnie chodzi o komunię) i taką wspólnotę założą, to jednak jej trwanie a jeszcze bardziej rozwinięcie jest czymś, co wielu ludziom wydaje się ponad siły. Pytamy więc, dlaczego jedni są w stanie wytrwać, a inni nie. Odpowiedź daje nam Adhortacja: kluczem jest tu miłość. Bez miłości nie można żyć i nie można wzrastać; bez miłości nie może trwać komunia, bez miłości nie ma rodziny (ale takiej prawdziwej rodziny, a nie jedynie ludzi żyjących pod jednym dachem lub mających „papiery” na to, że stanowią jedną rodziną). Jest to szeroki temat, który będziemy kontynuować. Natomiast teraz chciałbym zwrócić uwagę na jeden dość istotny szczegół, o którym już pewno wspominałem.

Jan Paweł II mówi o rodzinie i mówi o miłości i o komunii. Jeśli odejdziemy trochę na bok by spojrzeć na wysiłek Ojca św. z pewnej perspektywy, nasuwa się pewna myśl. Ojciec św. mówi nam o rodzinie, ponieważ jest coś, co ludzie powinni wiedzieć
o rodzinie. Tę fundamentalną prawdę chciałbym przywołać wobec mojego doświadczenia wykładowcy i duszpasterza: mówi ono o wiedzy kandydatów do założenia własnej rodziny odnośnie tejże rodziny. „Co przeczytałeś/przeczytałaś o małżeństwie
i o rodzinie z opracowań katolickich?” Bardzo częsta odpowiedź: „Nic”. Nieraz można usłyszeć, że młodzi mają już za sobą doświadczenia seksualne równe małżeńskim przy jednoczesnym zupełnym braku jakiejkolwiek wiedzy o katolickim małżeństwie czy katolickiej rodzinie. Wielu młodym ludziom się wydaje, że to przychodzi samo, że to jest jakieś spontaniczne doświadczenie, do którego zupełnie nie trzeba się przygotowywać. Często zadaję dodatkowe pytanie: „Jaki jest/będzie twój zawód?” Przykładowa odpowiedź brzmi: „Będę księgowym”. Więc daję kolejne pytanie: „A ile lat się przygotowujesz do bycia księgowym?”. Odpowiedź: „No ... szkoła średnia, studia, kursy. Razem jakieś 10 lat”. Tak oto osoba ta przygotowuje się 10 lat do funkcji, którą będzie sprawować kilka godzin dziennie przez maksymalnie około 40 lat, jeśli całe życie zawodowe będzie miała tę jedną pracę. Natomiast do życia 24 godziny na dobę przez owe 40 lat
i dalej aż do śmierci, człowiek ten się wogóle nie przygotowuje albo „przygotowuje się” fatalnie, bo chce
i korzysta z praw małżeńskich nie będąc małżonkiem. Czy aby nie jest to lekkomyślność?
Tymczasem Jan Paweł II nam przypomina, że małżeństwo i rodzina to nie spontaniczne zjawisko, które nas zaskakuje, gdy jeszcze nie jesteśmy przygotowani; że jest to sposób życia, który wybierać mamy w sposób odpowiedzialny za współmałżonka
i dzieci; że życie rodziny ma swoje wymagania, którym trzeba sprostać, co nie przychodzi to łatwo ani spontanicznie; i że skoro nie przychodzi łatwo, potrzebne jest przygotowanie z naszej strony, którego minimalnym stopniem jest świadomość tego, co za życie wybieram, na czym ono polega
i co winienem robić, by miało ono kształt, którego każdy z członków rodziny by sobie życzył.

To wszystko niech będzie także przypomnieniem dla Braci Rycerzy, którzy mają swoje dzieci, braci i siostry, może wnuki, którzy myślą
o małżeństwie lub się do niego przymierzają. Bądźcie przedłużeniem nauczania Jana Pawła II, który przypomina nie tylko o miłości jako zasadzie życia małżeńskiego i rodzinnego, ale przede wszystkim uczy, że to życie jest związane z pewną umiejętnością, która trzeba nabyć nie licząc naiwnie, że jakoś to będzie. Natomiast innych Braci chciałbym zachęcić do modlitwy za przygotowujących się do małżeństwa, aby to było dojrzałe przygotowanie, by rodziny w Polsce były święte i kochające się albowiem od kształtu naszych rodzin zależy życie naszego społeczeństwa. Wszyscy pragniemy, by było ono dobre, by panował pokój i duch wzajemnego wspomagania. Taki kształt życia społecznego zależy przede wszystkim od rodziny.