Katecheza 7

 
Ks. dr hab. Tomasz Kraj E.c.
Kapelan Stanowy Pomocniczy Rycerzy Kolumba w Polsce


O byciu Rycerzem Kolumba, cd.

Drodzy Bracia Rycerze!

Musicie mi wybaczyć opóźnienie w przesłaniu Wam kolejnej katechezy, ale jest to związane z innymi moimi obowiązkami w Kościele, a dokładnie z moimi obowiązkami akademickimi, których w czerwcu czyli przy końcu roku akademickiego jest szczególnie dużo. Także sama ta katecheza będzie raczej przypomnieniem głównej tematyki naszych katechez. Najwyższy Rycerz Carl Anderson życzył sobie, by były one komentarzem do trzech dokumentów kościelnych: Adhortacji Apostolskiej „Familiaris consortio”, Adhortacji Apostolskiej „Christifideles laici” i Encykliki „Evangelium vitae”. Tak więc chciałbym najpierw skoncentrować się na pierwszym z tych dokumentów, tym bardziej, że powstał on jako pierwszy. Zanim jednak rozpoczniemy jego wspólną lekturę chciałbym przypomnieć dlaczego koncentrujemy się właśnie na rodzinie i dlaczego winna ona odgrywać w życiu chrześcijańskim pierwszorzędną rolę. W tych pouczeniach pewne rzeczy będą się powtarzać przynajmniej w tym sensie, że mogliśmy je już słyszeć czy nawet znaleźć nawet w ramach już przeczytanych katechez. Nie należy się jednak tym zrażać, ponieważ stara prawda mówi, iż repetitio est mater studiorum, co oznacza, że powtarzanie jest matką uczenia się. Jest to szczególnie ważne w naszej polskiej rzeczywistości zważywszy na fakt, iż przeważająca większość środków społecznego przekazu jest nieprzychylna chrześcijańskiej wizji rodziny i też jak mantra powtarza wiele kłamliwych stwierdzeń o rodzinie oraz ciągle ponawia propozycje sprzeczne z tą wizją.

Dlaczego rodzina jest taka ważna? Co jest takiego charakterystycznego dla rodziny jako wspólnoty, czego nie ma w innych ludzkich wspólnotach? Wydaje się, że jest to specyficzne odniesienie wzajemne członków rodziny. Tego odniesienia uczą najpierw rodzice (a przynajmniej winni uczyć): rodzice kochają swoje dzieci bezinteresownie, za darmo, gratis. Czasem dzieci to nie od razu rozumieją, być może nie potrafią tego nazwać, ale wiedzą , że w domu jest inaczej niż na przykład w klasie czy nawet w zabawie na boisku sportowym. W klasie dziecko jest docenione i tym bardziej zaakceptowane, im lepiej się uczy i wypełnia swe uczniowski obowiązki. Na boisku grupa rówieśników je zaakceptuje, jak dobrze zagra, bo jak nie, to nie ma akceptacji: do składu dobiorą kogoś innego. Tego nie ma w domu: nawet jak  dziecko „zawali”, to z domu go nie wyrzucą, ale mama i tata pomogą; pomogą nawet wtedy, jeśli dziecko nie okazuje wdzięczności. Jest tak dlatego, że w domu kocha się za darmo, bezinteresownie. Jeśli więc dziecko to widzi, to są duże szanse, że samo będzie naśladować ten wzorzec, że będzie je stać kiedyś w dojrzałym życiu na takie bezinteresowne odniesienie do innych ludzi, że zrobi coś dla drugiego bezinteresownie, że będzie umiało pójść także o krok dalej: w stronę bezinteresownego poświęcenia dla innych . Dlaczego ta postawa oceniana przez wielu jako „frajerstwo”, jest taka ważna? Ponieważ najbardziej charakterystyczna i cenna postawa chrześcijańska czyli miłość opiera się właśnie na bezinteresowności. Tej samej bezinteresowności, którą dziecko uczy się w dobrym domu a potem jako dorosły wynosi ją do wspólnoty, której na imię społeczeństwo a potem własna rodzina. Dlatego jest tak niezmiernie ważne, by rodzina miała odpowiedni „kształt”; by była miejscem, w której młody człowiek uczy się bezinteresownej dobroci, miłości i poświęcenia dla innych. Jak bardzo szczęśliwe byłyby nasze rodziny i jak piękne i harmonijne życie w nich, gdyby były one zakładane przez ludzi zdolnych do miłości i bezinteresownego poświęcenia dla innych, najpierw dla współmałżonka, potem dla dzieci a wreszcie dla ludzi żyjących wokół!

Jednak rządzący w większości przypadków wolą, by było inaczej. Tacy ludzie, którzy są w stanie bezinteresownie upomnieć się o prawa innych są bardzo niewygodni dla większości  dzisiejszych rządzących, a jeszcze bardziej dla tych, co chcą przejąć tzw. rząd dusz. Stąd ciągłe ataki na rodzinę w kształcie, jakim znamy ją z naszej młodości. Ataki są na różnych poziomach: przygotowania do małżeństwa w duchu czystości umiejącej wymagać od siebie, by móc ofiarować się drugiemu człowiekowi, przeżywania małżeństwa w wierności,  sposobu wychowania dzieci, w uszanowaniu prawa rodziców do wychowania dzieci w zgodzie z ich przekonaniami, itd. Musimy sobie zdawać sprawę, że świat w którym żyjemy jest coraz mniej przychylny dla chrześcijan, co widać również  w większości mediów: wystarczy zauważyć jakie postawy są w nich promowane. Dlatego tak ważna jest refleksja nad rodziną, nad zachowaniem jej chrześcijańskiego kształtu. W tej refleksji będzie nam przewodził Autor Adhortacji „Familiaris consortio”, Jan Paweł II.

Zamiast zakończenia, chcę zapytać Ciebie, który może przymierzasz się do małżeństwa, a może masz dzieci (może nawet dorastające), które pewno wybiorą drogę życia w małżeństwie i rodzinie: czy chciałbyś by Twoje dziecko połączyło się z kimś, kto na pierwszy rzut oka wydaje się atrakcyjny ale naprawdę nie umie kochać, czy może raczej z osobą zdolną do bezinteresownej miłości i poświęcenia? Odpowiedź wydaje się oczywista. Pomyśl więc, że szkołą prawdziwej miłości jest dobra rodzina – w naszej polskiej rzeczywistości jest to najczęściej rodzina chrześcijańska. Trzeba więc o nią dbać, ją wspierać, jej pomagać i za nią się modlić. Trzeba też o niej co nieco wiedzieć, zwłaszcza o grożących jej niebezpieczeństwach i o tym, jak im zaradzać.