Katecheza 15

 
Ks. dr hab. Tomasz Kraj R.M.
Kapelan Stanowy Pomocniczy Rycerzy Kolumba w Polsce

Drodzy Bracia Rycerze!

Przeżywamy szczególny czas w historii Kościoła Powszechnego. Zachęcam do modlitwy za ustępującego Ojca św. Benedykta XVI i o światło Ducha Świętego przy wyborze jego Następcy. Pragnę jednocześnie kontynuować nasze rozważania poprzez kolejną katechezę.

Temat podjęty w poprzednim razem a dotyczący roli mediów w dokonujących się przemianach obyczajowych wymaga jeszcze pewnej naszej uwagi. W grę wchodzą dwa zagadnienia. Pierwszym jest sposób funkcjonowania mediów, które żyją z reklam, a drugim poruszany dziś coraz częściej temat upadku etosu dziennikarza.

Media prywatne, a takie są największe polskie przedsiębiorstwa medialne, żyją z reklam. Dlatego posiadają one specyficzny sposób funkcjonowania. Jako przedsiębiorstwa nastawione są na zysk i ich funkcjonowanie temuż celowi jest podporządkowane. Należy sobie z tego zdawać sprawę i nie łudzić się, że treści, które nam prezentują mają na celu nasze dobro. Nic takiego. Celem jest dobry wynik finansowy i nowe kontrakty z reklamodawcami. Nowe kontrakty z kolei będą wtedy, kiedy reklama będzie skuteczna, kiedy przyniesie reklamodawcy zysk. Kiedy tak będzie? Kiedy ludzie kupią to, co jest reklamowane. Dlatego, jak podkreśla M.G. Winkler, jedna z autorek opisujących funkcjonowanie mediów, reklama nie jest nigdy celebracją przyjemności samej w sobie. Kreśli ona przed odbiorcami miraż, wspaniały obraz samego siebie, ale możliwy do osiągnięcia dopiero po kupieniu tego, co reklamowane. Mówi się, że obraz z reklamy kradnie czyjąś miłość samego siebie albo takiego jakim się chce być i oferuje tę tożsamość z powrotem za cenę reklamowanego produktu. Jest to manipulacja wykorzystująca zdobycze psychologii.
Tym zabiegom towarzyszą inne, nie mniej wyrafinowane. Zapytuję czasem moich studentów, kiedy ostatni raz widzieli w telewizji film będący pochwałą wierności małżeńskiej, wierności przyjętym zobowiązaniom, honorowi. Prawie nikt nie pamięta takiego filmu. Zwykle jest na odwrót: są filmy, gdzie przystojny amant lub piękna aktorka, po stronie których jest sympatia widzów, grają osoby po tzw. przejściach: trzeci mąż, dziesiąta kochanka i jest bardzo sympatycznie, zachęcająco. W ten sposób „przemyca” się pewne wzorce, a ponieważ są to w praktyce jedyne ukazywane postawy, to odbiorca zaczyna nabierać przekonania, że są to postawy dominujące, tzn. że inne postawy (czyli właśnie te tradycyjnie chrześcijańskie) są jakimś wyjątkiem i odstępstwem od reguły.

Dlaczego jednak przyjęcie takich wzorców jest na rękę reklamodawcom. Jest tak dlatego, że tylko na filmie jest to atrakcyjny sposób życia. W rzeczywistości jest inaczej. Rozwód, rozstanie małżonków, to zwykle duża rana psychiczna, uraz, który wpływa destrukcyjnie na człowieka. Jeśli takich urazów jest więcej, człowiek staje się nieczuły na przyjaźń, na miłość. Następuje w nim pewna dezintegracja osobowości; człowiek zatraca poczucie tego, co w życiu najważniejsze, co warto dla czego poświęcić, pojawia się samotność i pustka. Tę pustkę stara się on czymś zapełnić. W ten sposób staje się on idealnym klientem. Reklama daje miraż szczęścia i spełnienia: „kup a się przekonasz!”. Człowiek kupuje i przekonuje się, że to nie to, czego szukał. Więc pojawia się inna propozycja i kolejna, i tak bez końca.

Drugi powód, dla którego warto zatrzymać się i dokonać pewnej refleksji nad funkcjonowaniem mediów w Polsce, to rola, jaką zaczynają przybierać dziennikarze i ich media. Najczęściej nie służą one już dziś do informowania o faktach lecz do formowania naszego osądu o tych faktach. Informacje nie są więc podawane w sposób obiektywny lecz po to, by służyły ilustracji i udowodnieniu z góry założonej tezy o charakterze politycznym, ekonomicznym czy obyczajowym. Przekaz jest specyficznie skonstruowany: wielkie wartości bywają banalizowane i wyszydzane (nade wszystko wartości związane z Ewangelią), osoby niewygodne i niezgadzające się z tezami „dziennikarskimi” są obrażane a przekaz spłycony i przypominający pogoń za tanią sensacją, którą ludzie dawniej znajdowali jedynie w tzw. brukowcach. Przekaz taki mamy w stacjach telewizyjnych, gazetach, w tym tzw. opiniotwórczych oraz przede wszystkim w Internecie. Natomiast poza mediami kościelnymi i nielicznymi wyjątkami (oraz mediami specjalistycznymi) przekaz wartości humanistycznych w popularnych polskich mediach ustał.

Co więc robić? Jaką postawę wobec takiego stanu rzeczy ma zająć katolik i Rycerz Kolumba? Przede wszystkim wyszukiwać niezatrute tymi chorobami media. Zadać sobie trud, by poszukać wokół siebie te gazety, strony internetowe, stacje radiowe czy telewizyjne (mam na myśli głównie telewizję satelitarną), o których wiemy, że z szacunkiem traktują człowieka i prawdę. Je popierać poprzez ich kupowanie i korzystanie z nich. Nie korzystać z zatrutych źródeł informacji (owszem, można się zorientować, co w nich jest, ale też wiedzieć jak należy te informacje odczytywać, tj. przez kogo są one podawane i w jakim celu oraz jaki jest stosunek danego medium do naszych, chrześcijańskich wartości). Wreszcie, należy się modlić za ludzi mediów. Nawet, jeśli są oni naszymi zdeklarowanymi wrogami, to pamiętajmy, że Kościół nakazuje także modlitwę za nieprzyjaciół.

Przeżywamy Wielki Post i zastanawiamy się nad jakąś formą usprawnienia naszej wiary i nad jakimiś dobrymi uczynkami, które staną się owocem naszego nawrócenia. Niech jednym z naszych postanowień będzie refleksja nad tym, jak korzystam z mediów, z jakich mediów korzystam oraz postanowienie, by nabrać dystansu do mediów, które krzewią zło i sprzeniewierzają się swej społecznej misji. Będzie to także wyrazem naszego chrześcijańskiego świadectwa i naszego patriotyzmu.