Formacja

W Myszyńcu jest 78 rycerzy



Spotykają się zazwyczaj 16 dnia każdego miesiąca. Organizują akcje charytatywne, pikniki rodzinne, pomagają w przygotowaniu uroczystości religijnych. To typowo męski „klub”. Mowa o Rycerzach Kolumba, stowarzyszeniu, które budzi mieszane uczucia. Od czterech lat działa w Myszyńcu.
 

– W środowisku możemy usłyszeć głosy, że Rycerzem Kolumba może zostać tylko człowiek zamożny. Nic bardziej mylnego. Członkami zakonu są zarówno bogaci, jak też osoby niezbyt zamożne. Co miesiąc wpłacamy do wspólnej kasy 10 zł. Niektórych zwalniamy jednak z tej opłaty, bo jest to dla nich spory wydatek – mówi Wielki Rycerz Jerzy Kowalski (przewodniczy tzw. Radzie Lokalnej. Kadencja przewodniczącego trwa tylko rok i pokrywa się najczęściej z tzw. rokiem bratnim trwającym od 1 lipca do 30 czerwca – red.).

Przede wszystkim pomagamy
Bractwo włącza się w organizację wielu lokalnych imprez i uroczystości. W początkach sierpnia współorganizują piknik rodzinny. Dochód z imprezy przeznaczany jest w całości na działalność charytatywną. W ostatnią sobotę stycznia odbywa się bal charytatywny, na którym odbywają się kwesty i licytacje prac plastycznych wykonanych przez pensjonariuszy DPS w Myszyńcu. Za pieniądze zebrane podczas balu Rycerze Kolumba kupują wózki inwalidzkie, które przekazywane są osobom niepełnosprawnym podczas Dnia Chorego (11 lutego). Dochód z tegorocznej imprezy w całości został przeznaczony dla chorej Nikoli Gnatkowskiej z Czarni (o dziewczynce pisaliśmy w TO 6/2012).

– Często kwestujemy także dla ofiar klęsk żywiołowych i różnego rodzaju zdarzeń losowych. Nasze akcje spotykają się zazwyczaj ze sporym społecznym odzewem. Zbieraliśmy pieniądze i dary dla powodzian oraz osób poszkodowanych przez wichury. Pomagaliśmy także Polakom na Białorusi – twierdzi członek bractwa, Tomasz Wieczorek.

Działalność zakonu to nie tylko wielkie akcje charytatywne. Rycerze Kolumba spotykają się także podczas prac społecznych na terenie kościoła. Zajmują się wystrojem świątyni i pomagają przy organizacji uroczystości religijnych. Na ubiegłorocznej procesji Bożego Ciała w Myszyńcu gościł Delegat Stanowy, czyli najwyższy zwierzchnik zakonu w Polsce. Świadczy to o rosnącej roli i znaczeniu miejscowej Rady Lokalnej.

Rycerze Kolumba byli współorganizatorami Maratonu Papieskiego, podczas którego ponad 400 osób czytało encykliki i homilie bł. Jana Pawła II z pielgrzymek do ojczyzny. Członkowie zakonu uczestniczą także w dwudniowych rekolekcjach wyjazdowych.

– Jesienią wyjeżdżamy na religijne rozmyślania do miejsc związanych z Papieżem Polakiem. W poprzednich latach byliśmy w Wilnie, Malborku, Gietrzwałdzie i w Warszawie. Tegoroczne rekolekcje wyjątkowo zaplanowaliśmy na maj. Odbędą się one w Krakowie-Łagiewnikach. Będzie to dla nas wielkie religijne doznanie – podkreśla Robert Pietrzak, jeden z rycerzy.

To nie jest klub superkatolików
– Działalność naszego stowarzyszenia jest różnie odbierana przez lokalną społeczność. Niektórzy chwalą Rycerzy Kolumba za wszystkie inicjatywy. Nie brakuje jednak głosów, że tworzymy jakiś elitarny klub superkatolików. Myślę, że takie opinie wynikają głównie z niewiedzy. Tworzymy pewną wspólnotę, która spotyka się nie tylko w kościele. Odwiedzamy się całymi rodzinami w swoich domach i miejscach publicznych. Łączy nas przywiązanie do religii i tradycji. Chcemy także pomagać innym, zgodnie z naszą dewizą, że działamy „w służbie jednemu – w służbie wszystkim” – dodaje Jerzy Kowalski.

Rada Lokalna nr 14.566 im św. Marcina w Myszyńcu powstała 4 czerwca 2008 r. Od początku przewodniczy jej Wielki Rycerz Jerzy Kowalski. Rada Lokalna funkcjonuje jako stowarzyszenie. Niebawem ma zostać przekształcona w fundację. Rycerzy Kolumba w Myszyńcu jest 78. Większość z nich, bo około 50 mężczyzn, mieszka na terenie miejscowej parafii. Pozostali na spotkania bractwa przyjeżdżają z Ostrołęki, Łysych, Rozóg i innych miejscowości. Podczas kościelnych uroczystości Rycerze Kolumba występują w biało-żółtych szarfach ze znakiem zakonu.