Formacja

Część swojego życia poświęcają dla wspólnoty. I widzą w tym ogromny sens

Świadectwo wiary, pomoc potrzebującym to główne cele, jakie wyznaczyli sobie Rycerze Kolumba działający przy wilchwiańskiej parafii świętego Wawrzyńca.Mimo, iż działają od trzech lat, na dobre udało się im wpisać w społeczność skupioną wokół parafii świętego Wawrzyńca. Są obecni i aktywni nie tylko podczas obrzędów liturgicznych, ale i w świeckim życiu. Rycerze Kolumba, bo tej wspólnocie mowa, są przykładem na to jak dziś, mimo wielu obowiązków, można ofiarować coś od siebie.

– Przyznaję, że nie było łatwo zmobilizować mężczyzn do takiej aktywności. Nie tylko w kościele, ale generalnie wszędzie można zauważyć, że to kobiety lepiej organizują się i angażują w życie społeczne – mówi Tadeusz Tyc, stojący na czele Rady Rycerzy Kolumba. Wspólnoty, do której mogą należeć wyłącznie mężczyźni. – Mimo to staraliśmy się ich zachęcić do działania i, trzeba przyznać, że to nam się udało. Zależy nam bardzo na tym, by wspólnota rozwijała się tu w naszym regionie – dodaje mieszkaniec dzielnicy Wilchwy.

W wodzisławskiej parafii świętego Wawrzyńca do Rycerzy Kolumba należy 38 osób, łącznie z księdzem proboszczem Stanisławem Czempką, który jest Kapelanem Rady. Z kolei12 mężczyzn tworzy wspólnotę w Gorzycach przy parafii św. Anioła Stróża. Całość składa się na jedną Radę Rycerzy Kolumba. – W naszej społeczności brakowało takich wspólnych spotkań. Dzięki temu, że mamy takiego człowieka, jak ksiądz Stanisław możemy coś razem zrobić. Mamy miejsce i wspólny cel – akcentuje Tadeusz Tyc.

Geneza Zakonu
Zakon Rycerzy Kolumba jako organizacja światowa zaczął formować się w 1881 roku w Stanach Zjednoczonych. Założycielem pierwszej grupy był ksiądz Michael McGivney. Wpadł na ten pomysł podczas uroczystości pogrzebowych ojca wielodzietnej rodziny, którego żona i dzieci pozostały same. Zastanawiał się, jak rodzina ta sobie poradzi. Powołał grupę mężczyzn, którzy zaoferowali pomoc nie tylko w tym przypadku. I to się udało. Grupy zaczęły się rozwijać. 1882 roku powstały już pierwsze stowarzyszenia rejestrowane w kościołach katolickich. – Zostali zauważeni, docenieni za pracę na rzecz swojego środowiska. Stworzyli ubezpieczenia wzajemne, co moim zdaniem było bardzo dobrym ruchem. Środki finansowe zebrane poprzez te ubezpieczenia pracują na rzecz kościoła i wspólnoty. I u nas warto się nad takim ruchem zastanowić – dodaje Wielki Rycerz Rady.

W Polsce pierwsze Rady zostały założone przy kościołach w 2006 roku. Wielki udział w tym miał święty Jan Paweł II, który będąc na Dniach Młodzieży w Kanadzie mógł zaobserwować zaangażowanie tamtejszych Rycerzy Kolumba. Spotkał się z Najwyższym Rycerzem Carlem Andersonem i zwrócił się do niego o pomoc w utworzeniu Rad w Polsce.
W każdym państwie tworzy się Rady Stanowe, odpowiedzialne za wszystkie Rady działające przy poszczególnych parafiach. Całość wchodzi w skład Zakonu Rycerzy Kolumba. Patronem zakonu jest Matka Boska z Guadelupe.
Należeć do zakonu mogą wyłącznie mężczyźni. Muszą spełniać kilka warunków, w tym: mieć ukończone 18 lat, być katolikami praktykującymi, pozostającymi w duchowej łączności ze Stolicą Apostolską. Oznacza to, że akceptują oni Urząd Nauczycielski Kościoła Katolickiego i przystępują do sakramentów świętych. – To jest dla nas ważne. Warunki trzeba spełnić, ale zaznaczam, że każdemu dajemy szansę na poprawę. Każdy może się zmienić. Wielu ludzi odnajduje Boga – mówi Tadeusz Tyc.

Inicjatywa spotkała się z odzewem
Rada powstała przy parafii świętego Wawrzyńca dzięki inicjatywie księdza Stanisława Czempki. To on spotkał się delegatem rejonowym, bratem Witoldem Zmysłowskim. Po rozmowie z nim ksiądz zachęcał parafian do stworzenia takiej grupy na rodzimym gruncie. Przygotował 70 zaproszeń adresowanych do mężczyzn. Na spotkanie z bratem Zmysłowskim przyszło 40 osób. On w prosty sposób przedstawił na czym działalność zakonu polega. – Żeby zostać rycerzem, trzeba złożyć ślubowanie. Za dużo na ten temat nie mogę mówić, bo ceremonia jest naszą tajemnicą – podkreśla Tyc. – Żeby powstała Rada, potrzeba minimum 30 mężczyzn. By ten warunek spełnić, namawialiśmy osoby z parafii Matki Boskiej Częstochowskiej i z Mszany. Trwało to trzy tygodnie. Rozmowy nie były ciężkie. Znamy wartość swoich ludzi, parafian. Zachęcaliśmy osoby, które chodzą do kościoła, rodzinnie uczestniczą w nim. Dodam, że wspólnie spędzamy czas także poza kościołem. Powtarzam, że życie nie polega tylko na modlitwie. Spotykamy się rodzinnie z różnych okazji, by umacniać więzi – akcentuje.

Służą pomocą
Rycerze Kolumba swoją działalnością wykraczają także poza kościół. Jak mówią, chcą coś zrobić dla lokalnego środowiska, wyciągnąć ludzi z bloków i zachęcić do działania.
Nad ich działaniem czuwa Wielki Rycerz Rad. Oprócz niego w skład Rady wchodzą: Zastępca Wielkiego Rycerza, Kronikarz Rady, Kanclerz Rady. Rolę Kapelana Rady pełni ksiądz Stanisław Czempka. – Każda parafia ma swoje potrzeby. Przykładowo dla nas najważniejszą jest budowa kościoła, niemniej ważna jest opieka nad ludźmi starszymi. Szybko podjęliśmy decyzję,by własnymi samochodami dowozić osoby starsze do kościoła. Dla nich wyjście do kościoła nie było tylko udziałem w nabożeństwie, ale i okazją do wyjścia poza mury własnego mieszkania, do ludzi. Potrzebują nie tylko modlitwy, ale i rozmowy – mówi Tadeusz Tyc. – Ksiądz proboszcz podczas odwiedzin chorych rozdaje im wizytówki z naszymi numerami telefonów, pod które mogą zadzwonić, jeśli tylko pomoc będzie im potrzebna. Podzieliliśmy osiedle na tak zwane sektory. W tych sektorach mieszkają rycerze, którzy są zobligowani do pomocy w swoim rejonie. To ułatwia kontakt, bo osoby, które o pomoc proszą znają rycerz i czują się przy nich bezpiecznie. Nasze małżonki również w tym pomagają – dodaje.

Co więcej Rycerze Kolumba chcą nawiązać stały kontakt z hospicjum, odwiedzają chorych z różańcem. Współpracują z ośrodkiem dziennego pobytu Maja. To ich najważniejsze wyzwanie na kolejny rok. – Warto część swojego życia przekazać dla wspólnoty i parafii. Czas znajdzie się zawsze, ważne żeby chcieć. Nie znam Rycerza, który żałowałby swojej decyzji, który chciałby zrezygnować. Każdy jest zadowolony, że taka grupa powstała – podkreśla Tadeusz Tyc.

Zachęcają innych do aktywności
Odwiedzają inne parafie i zachęcają je do takiej właśnie działalności. – Na początek wzbudzamy zainteresowanie nawet samym wyglądem i postawą – mówi ksiądz Stanisław Czempka. – Rycerze zakładają białe koszule, krawaty, biało-żółte szarfy. Podchodzą do liturgii słowa, dają przykład uczestnictwa w tej liturgii. Powiedzą kilka słów, zbierają datki. I zachęcają innych do działania. Panowie na początku patrzą na nas z ciekawością, ale później zaczynają zgłębiać temat – dodaje.

Rycerze Kolumba są widoczni podczas nabożeństw, chociażby Różańca czy Drogi Krzyżowej, są zauważalni w społeczeństwie. – Odzew jest, ale wiadomo,że nie da się wszystkiego zrobić od razu. Na efekty też trzeba poczekać. Najważniejsze to pokazać połączenie normalnej, uczciwej wiary z życiem w rodzinie i społeczeństwie. Kobiety są jakby na poboczu naszej działalności, nie mogą należeć do wspólnoty. Jednak co roku odprawiamy mszę świętą adresowaną szczególnie do nich. Podczas niej panie otrzymują od rycerzy białe róże jako dowód uznania. Bo kobiety naprawdę dużo pomagają i wspierają nas, chociażby przy organizacji festynów parafialnych – wymienia ksiądz proboszcz parafii świętego Wawrzyńca.

Aktualnie Rycerze spotykają się na obradach w sali na parafii Matki Boskiej Częstochowskiej. Docelowo spotykać mają się na probostwie, które dopiero jest budowane. – Dzięki uprzejmości proboszcza parafii Matki Boskiej Częstochowskiej możemy spotykać się w pomieszczeniu, które zaadaptowaliśmy na salę rycerską. Do niej nie każdy ma dostęp, bo tam przechowujemy nasze akcesoria – mówi Kapelan Rycerzy. – Fakt, że taka wspólnota powstała na Wilchwach to cud. Na inaugurującym spotkaniu z naszym biskupem w sprawie tworzenia wspólnot było ok. 40 księży. My zadziałaliśmy najszybciej – mówi ksiądz Stanisław Czempka. – Była chyba taka luka, którą należało wypełnić. Moja w tym najmniejsza zasługa, ja tylko zainteresowałem się tematem, dałem impuls do działania – dodaje.

W Polsce działa już 70 Rad. W świecie jest ich ponad 12 tysięcy. Zakon zaś liczy prawie dwa miliony rycerzy.

– Pewna pani powiedziała, że stworzyliśmy sobie swój najwspanialszy świat. I żałowała, że ona nie może w nim uczestniczyć. Te słowa uświadomiły mi, jak ogromną wartość ma to, co robimy – mówi Tadeusz Tyc. – Nieraz na spotkaniach w innych parafiach pytają nas, gdzie nasza zbroja. Wyjaśniam wówczas, że naszą zbroją jest różaniec, który owijamy wokół dłoni podczas ślubowania i to on towarzyszy nam przez całe życie. Dopóki będzie z nami, to my będziemy Rycerzami Kolumba. Nie obawiam się słów krytyki. Wpierw autorytetem jestem dla swojej rodziny. Staram się zawsze przez życie iść tak, by oni nie musieli się za mnie wstydzić. I to przenoszę na całe środowisko. Inaczej nie mógłbym przyjmować sakramentów. Nie mógłbym być Rycerzem Kolumba – dodaje.

Organizacja Rycerzy Kolumba została zalegalizowana w 1882 roku w Stanach Zjednoczonych z inicjatywy księdza Michaela McGivneya. Zakon nazywany był silną prawą ręką Kościoła, doceniano go za program ewangelizacji, zaangażowanie społeczne i pomoc potrzebującym. Organem zarządzającym jest Najwyższa Rada, która odpowiedzialna jest za rozwój organizacji, rozpoczynanie działalności Zakonu na nowym terenie. Rycerze Kolumba rozwinęli się od jednej rady liczącej kilku członków do ponad 12 tys. rad i blisko dwóch milionów członków między innymi w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Meksyku, na Filipinach, jak i w Polsce. W Polsce działalność rozpoczęli w 2006 roku. Przełożonym Rycerzy Kolumba jest Delegat Stanowy br. Andrzej Anasiak.

lena 29-10-2014
"Gazeta Wodzisławska"