Katecheza 25

 
Ks. dr hab. Tomasz Kraj R.M.
Kapelan Stanowy Pomocniczy Rycerzy Kolumba w Polsce

Drodzy Bracia Rycerze! 

Jako uzupełnienie poprzedniej katechezy na temat ideologii gender chciałbym wyjaśnić, skąd u niektórych ludzi bierze się myśl, żeby wprowadzać w życie takie pomysły, że człowiek może samego siebie kształtować w sposób tak dowolny, iż nie musi on uwzględniać żadnych danych biologicznych. Wystarczy, że chce i zadziała, a będzie kobietą albo mężczyzną. Przyczyn takiego nastawienia należy szukać w filozofii. Muszę przyznać, że zawsze śmieszy mnie postawa ludzi, którzy mówią, iż filozofia nic nie wnosi do życia. Filozofia zajmuje się najbardziej podstawowymi prawidłowościami w świecie, w którym żyjemy. One istnieją i można je poznać albo można zamknąć się na nie i pozbawić się mądrości i możliwości rozumienia tego, co się dzieje na naszych oczach – jak choćby właśnie tego, skąd biorą się takie pomysły, jak gender.

W historii filozofii w pierwszej połowie XVII wieku mamy do czynienia z bardzo znanym i często przywoływanym filozofem, z Kartezjuszem. Kartezjusz szukał tego, co najbardziej podstawowe i pewne zarazem. Uważał on, że dowodem na jego istnienie jest fakt, że myśli. To swoje odkrycie wyraził w znanym powiedzeniu cogito ergo sum, czyli właśnie myślę, więc jestem. Co oznacza to powiedzenie w perspektywie filozoficznej? (Oczywiście nie są to już poglądy Kartezjusza lecz ich praktyczne konsekwencje). Myślę, więc jestem oznacza, że myślenie jest warunkiem zaistnienia człowieka. Co natomiast z ciałem? Ono jest, ale ono nie jest już warunkiem zaistnienia człowieka. Ono musi niejako podążać za myślą. Bo najważniejsze jest myślenie, idee, które rodzą się w ludzkim rozumie, one decydują o nas, o naszej tożsamości. Tak więc myśl tworzy człowieka, a ciało staje się dla umysłu tworzywem, które należy użyć zgodnie z zamysłem, który powstał w ludzkim umyśle.

Jednocześnie czasy pokartezjańskie to rozwój nauk empirycznych (takich jak fizyka, biologia, medycyna, technika itd.). W czasach tych zmienił się sposób uprawiania nauki. Do dawnej obserwacji zjawisk w świecie przyrody w sposób metodyczny dodano eksperyment, który polegał na stawianiu hipotezy i jej weryfikacji w konkretnej sytuacji, np.: jeśli zastosujemy odpowiednią substancję chemiczną, to wyleczymy człowieka z przeziębienia. Efektem takiego procedowania było: pytanie czy nowy lek w postaci aspiryny, jeśli nim zadziałamy w sytuacji przeziębienia pomoże odzyskać zdrowie (hipoteza) i weryfikacja w postaci podania leku (eksperyment) oraz jego rezultat w postaci odzyskanego zdrowia (potwierdzenie hipotezy). Rezultat stosowania metody empirycznej to nabycie nowej wiedzy, która znalazła praktyczne zastosowanie w medycynie. W ten sposób postępowano także w innych dziedzinach nauki i zdobywano nowe dane, nową wiedzę, która następnie była wykorzystywana w praktyce, dla dobra człowieka. Tej wiedzy z czasem nagromadzono wiele. Ona sama oraz umiejętność dokonywania różnych manipulacji w przyrodzie przyczyniły się do ogromnego postępu, do skoku cywilizacyjnego. Człowiek patrząc na osiągnięcia nauki zrozumiał, że zyskał skuteczne narzędzie, które pomogło mu w ujarzmieniu sił przyrody i wykorzystania ich do własnych celów. Eksperymenty jednak pokazały, że człowiek nie jest nieomylny. Nie wszystkie pytania, pomimo wysiłków i zaangażowania, dały pozytywną odpowiedź. Reakcją na zaangażowanie w destrukcyjne projekty stała się ekologia.

Pozytywne osiągnięcia, które przyniosły wiele dobra ludzkości, dla części ludzi stały się znakiem wielkości Boga, Który stworzył ten wspaniały świat z jego możliwościami do wykorzystania przez człowieka. Inni zaś ludzie zachłysnęli się możliwościami, które zyskał człowiek i doszli do wniosku, że Bóg nie jest im już do niczego potrzebny, bo sami sobie poradzą, mając do dyspozycji tak wspaniałe narzędzie, jakim jest nauka i opierająca się na niej technika. Dodatkowym argumentem przeciw Bogu jest fakt, że istnienia Boga nie da się zweryfikować przy pomocy nauki i techniki. Dlatego wielu z nich stoi na stanowisku, że należy porzucić wiarę, zapomnieć o Bogu. Teraz króluje nauka, wraz z nią idee nawiązujące do myśli kartezjańskiej, bo jego filozofia stoi u początku rozkwitu nauki.

Zgodnie z postępowaniem naukowym stawiamy więc hipotezę: mężczyzna może pełnić te same role i funkcje, które dotąd pełniła kobieta; może być kobietą, jeśli tego zachce i vice versa: kobieta może to samo. Wystarczy podjąć pewne działania, wśród których szczególną rolę odgrywa nowe wychowanie seksualne i osiągnie się zamierzony rezultat: dowolną zamianę ról społecznych kobiet i mężczyzn. Osiągnie się w ten sposób postulowaną „równość”. Bo taka idea narodziła się w umysłach ludzkich i ciało zgodnie z zasadą cogito ergo sum ma podążać za tym, co wymyślił rozum. Bo to rozum, idee, które weń powstały decydują o być albo nie być człowieka. Ciało, a więc fizjologia, sfera psychiczna z odczuciami i emocjami ma się dopasować do idei, którą dziś jest gender. To jest hipoteza „naukowa”. Teraz jest czas jej weryfikacji.

Nie da się jednak jej zweryfikować, jeśli ludzie nie zechcą za nią pójść. Dlatego potrzebne są zmiany w prawie, by ludzi zmusić do wprowadzenia tej idei w życie. Stąd starania obecnego rządu, by takie prawo wbrew ludziom, a po myśli zwolenników idei gender, zatwierdzić. Najpierw jego podpisanie, a obecnie przymiarki do jego ratyfikacji. Nazywa się to prawo „o przeciwdziałaniu przemocy” a jego realizacja będzie się odznaczała stosowaniem przemocy wobec tych, którzy nie będą chcieli się dostosować np. do nowej definicji płci albo poddać swoje dzieci eksperymentowi edukacyjnemu, z czym mamy do czynienia w krajach, gdzie prawodawstwo już opiera się na idei gender. Dla przeciwników gender wymyślono kilka nowych „przestępstw”, by można ich było zastraszać i/lub skazywać. Mówi się więc o przestępstwie nietolerancji, dyskryminacji, mowie nienawiści, postuluje się zakaz krytyki idei gender. W Holandii powstało nawet tzw. anty-anty-homoseksualne prawo: jeśli ktoś nie zgadza się na homoseksualizm i jego rolę w społeczeństwie i „dyskryminuje” gejów może być bez sądu umieszczony w zbudowanym z kontenerów getcie poza miastem, gdzie ma mieszkać przez minimum pół roku do czasu przejścia „reedukacji” i po jej zakończeniu może wrócić do miejsca swego zamieszkania (Link).

Zgodnie z myśleniem kartezjańskim o tożsamości człowieka decyduje myśl. Dziś tą myślą jest idea gender, a jej wprowadzenie w życie społeczeństw ma dać odpowiedź na pytanie: do jakiego stopnia można zmienić człowieka, do jakich fanaberii można go zmusić, czy jest jakaś granica dla inżynierii społecznej, a jeśli jest, to gdzie? Wprowadzenie gender ma być eksperymentem, który da przynajmniej częściową odpowiedź na to pytanie, pytanie, które ma też sens teologiczny: dokąd człowiek może bezkarnie niszczyć Boże dzieło, do jakiego stopnia może niszczyć i niewolić swojego bliźniego?

W świecie, w którym żyjemy toczy się nieustanna walka Złego z Bogiem. Po roku 1989 wielu z nas wydawało się, że nadszedł czas pokoju, odpoczynku od zła, które zostało pokonane. Tamto zło się odsunęło, ale Szatan ma w zanadrzu inne propozycje i ma swoje sługi, które te pomysły wprowadzają w życie. Daje On im do dyspozycji moce tego świata, których czuje się panem (por. Kuszenie na pustyni: Mt 4, 8-11). Nasz Pan, Jezus Chrystus, jest jednak silniejszy od każdego zła i daje siły swoim sługom, i daje Ducha Świętego, by wiedzieć jak z tej mocy skorzystać. Naszą drogą jest wsłuchiwanie się w głos Pana i kroczenie Jego ścieżkami, bo to jest droga do zwycięstwa – nad każdą formą zła.